Irh Dern - W świecie duchów i ludzi

Forum poświęcenone Irh Dern - jednemu ze światów rpg

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2015-08-07 12:20:10

Irh
Administrator
Windows 8.1Chrome 44.0.2403.130

Irh Dern i jego mieszkańcy

Irh znaczy ocean, Dern - góry. Irh Dern można więc interpretować jako miasto położone nad oceanem wśród górskich szczytów. W rzeczywistości oceanem nazywają tu jezioro, a górami dwa pagórki porośnięte lasem. Turyści musza być zawiedzeni, nie? Z jakiegoś powodu lubią to miejsce bardziej niż stolicę, ale o niej później.
Wśród pagórków zwanych górami i jeziora zwanego oceanem stoi średniej wielkości lecz wielkiej zamożności miasto. To własnie Irh Dern. Posiada niewielki rynek i cztery dzielnice umieszczone w czterech równych kwadratach. Równych, każdy bok na tysiąc kroków, kiedyś to sprawdziłam. Chore, ale przejdźmy do dzielnic.
Pierwsza należy do najstarszych mieszkańców Irh Dern nazywających siebie Irh Ami co w wolnym tłumaczeniu znaczy 'Dzieci Oceanu'. Należą do elity, to taka nasza arystokracja. Szczycą się czystą krwią, na której punkcie maja totalnego bzika. Wszyscy posiadają błękitne oczy, jasna jak śnieg skore, włosy koloru rudego i filigranowa, drobną budowę ciała. Uznają się za wyższą, szlachetniejszą rasę i z tego powodu gardzą innymi. Od wieków sprawują władzę nad miastem i jako jedyni zajmują się sztuką uzdrawiania i medycyną. Maja piękne, wielkie domy, nad samym jeziorem i ogrody. Niektórzy posiadają przedziwne zwierzęta. Kiedyś zakazano w całym Akaru - kontynentu, na którym się znajdujemy, niewolnictwa i wtedy ktoś sprytny stworzył tę przedziwna rasę. Nazwali ja Kriri czyli duży kot. Nie wiem jak im się to udało ale skrzyżowali kota z człowiekiem i wyszły im Kriri. Wyglądają jak ludzie, ale maja kocie uszy i ogony. Jak myślą? Nie wiem, nigdy żadnego nie widziałam, ale podobno są inteligentne i gonią myszy. Jedyna ich hodowla znajduje się w stolicy, ale za cenę jednego można wybudować całe miasto. Dlatego tak rzadko się je spotyka.

Druga dzielnica, a może ostatnia, należy do Kundli. To najbardziej znienawidzona rasa w Irh Dern. Kundle, mieszance, wykleci różnie ich nazywają. Jedno z ich rodziców należy zawsze do Irh Ami, drugie... splamiło ich czystą krew. Do takiego dziecka nikt się nie przyznaje. Często są łapani, przesłuchiwani, wrzucani do lochów albo wystawiani na publiczna chłostę i pośmiewisko z błahych powodów. Irh Ami nienawidzą ich, a pozostali... boją się z nimi kontaktować. Za sama rozmowę z nimi można popaść w niełaskę, a z władzą i strażą lepiej żyć w zgodzie. Kundle zamieszkują podłą, najbiedniejszą dzielnice. Kilka murowanych domów stoi przy rynku, gdzie skromnie mieszkają ci, którym jakimś cudem udało się dorobić. Osobiście myślę, że donoszą, albo są inaczej powiązani z Irh Ami. Pozostali muszą radzić sobie budując nędzne chatki z drewna lub szałasy. Ciężko jest im zdobyć pracę, a jeśli znajdą jakieś podłe zajęcie dostają za nie 1/4 tego co im się należy. Najczęściej zajmują się sprzątaniem stajni, kelnerowaniem, a i to rzadko bo mało kto chce by obsługiwał go Kundel, czasem żebrzą, sprzedają kwiaty i zioła. Dzielnica nie ma dostępu do wody przez co rozprzestrzeniają się tu nieprzyjemne choroby. Dlatego nikt nie chce tu przychodzić.

Są jeszcze Dern Ami czyli ludzie. Zamieszkują dzielnicę handlową i dzielnicę potocznie zwaną mieszkalną. Są wśród nich przybysze z wszystkich stron świata. Utrzymują dobre stosunki z Irh Ami choć traktowani są przez nich z góry. Nie przeszkadza to im napełniać sobie kieszenie ich złotem, a są mistrzami w prowadzeniu karczm i dobrymi handlarzami. Chętnie zajmują miejsca strażników lub najemników. Unikają Kundli nie chcąc mieć problemów, ale czasem zatrudniają ich jako tanią i solidną siłę roboczą.

No i duchy... To dyskusyjna sprawa. Podobno Irh Dern jest nawiedzone, ale z duchami kontaktują się tylko Irh Ami oraz kilku wybranych Dern Ami. Ich wola jest ponad wolą śmiertelników i każde ich życzenie musi zostać spełnione. Co oznacza, ze jeśli ktoś z Irh Ami powie, że rozmawiał z przodkami i dany turysta nie może wejść do miasta, to nie wejdzie choćby miał nakaz samego króla. Zabawnie jest kiedy wola jednego przodka staje w opozycji do woli innego przodka, tak jak wtedy gdy kazano zamknąć karczmę, w której zatrudniano Kundli. Jeden z Dern Ami stwierdził, ze rozmawiał z duchami i te nie życzą sobie likwidacji przybytku. W takich sytuacjach sprawy rozsądza Loża mająca siedzibę na samym środku rynku, a właściwie pod nim. Nie wiem kim są, ale słuchają ich wszyscy, a ich decyzje są nieodwołalne.


A ja? Ja mam na imię Irh i... jestem Kundlem. Znam to miasto na wylot i nie ma tu dla mnie tajemnic. Znam wszystkie plotki, wiec jeśli potrzebujesz informacji na pewno mnie znajdziesz.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
techpolim - zarazeniepbfpl - il-transvs - teraz - drakensangevilium